Co robić po wypadku samochodowym - obrażenia, szkody i roszczenia ubezpieczeniowe
Każda sytuacja jest inna, ale podczas wypadku należy wziąć pod uwagę co najmniej pięć ważnych rzeczy. Poświęcając czas na przemyślenie ich z wyprzedzeniem, możesz uratować sobie góry smutku na wypadek wypadku.
1. Uważaj na słowa
„Przyznaj się, że to twoja wina” to pierwsze słowa z ust drugiego kierowcy. Nazywaj to Kanadyjczykiem we mnie, ale moim pierwszym instynktem było obfite przeprosiny, chociaż wiedziałem, że to nie moja wina. Z tego, co udało mi się zebrać, byłem na lewym zakręcie, kiedy ciężarówka przejechała z prawego pasa, próbując skręcić, nie sprawdzając martwego pola. Na szczęście zacisnąłem usta i zignorowałem mężczyznę, gdy sprawdziłem moją córkę. Byłem jednak zdezorientowany - dlaczego nalegał, żebym powiedział, że to moja wina, zanim nawet oceniliśmy, co się stało? Kiedy nie odpowiedziałem, mężczyzna zadzwonił, żeby zgłosić wypadek policji - co należy zrobić. Wkrótce pojawił się oficer i zaczął pracować nad swoim raportem. Podczas gdy oficer chodził po pojazdach, aby ocenić uszkodzenia, drugi kierowca wciąż mnie igłował: „Przyznajesz się, że to twoja wina, prawda? Powiedz tylko, że tak! Po prostu powiedziałem „nie wiem”. Kiedy gliniarz usłyszał mężczyznę, skarcił go za swoje zachowanie. Oficer wziął mnie na bok i powiedział, że w razie wypadku powinienem wymieniać tylko informacje dotyczące ubezpieczenia i nigdy nie powinienem akceptować winy. Wiem, że to może brzmieć naiwnie, ale nie miałem pojęcia. Policjant poinformował mnie, że towarzystwa ubezpieczeniowe zarządzają wszystkim, a ja nie musiałem odpowiadać na pytania drugiego kierowcy. Nauczyłem się dwóch ważnych lekcji tego dnia: nigdy nie powinieneś akceptować winy na miejscu wypadku i powinieneś uważać na słowa podczas rozmowy z drugim kierowcą. Zdenerwowanie, krzyki i obwinienie sprawiły, że drugi mężczyzna wyglądał źle dla funkcjonariusza policji.
2. Traktować egzekwowanie prawa jako sojusznika
Odetchnąłem z ulgą, gdy pojawił się policjant, żeby wziąć jego raport, głównie dlatego, że wiedziałem, że określenie winy nie było w moich rękach. Zacząłem myśleć o oficerze jako o moim sprzymierzeńcu - kimś, kto zapewniłby mi bezpieczeństwo i stwierdził błąd z neutralnej perspektywy. Przyznaję, że byłem wyraźnie wstrząśnięty, gdy przybył oficer, więc trudno było mi dokładnie wyjaśnić, co się stało. Dałem z siebie wszystko, a resztę poskładał na podstawie szkód wyrządzonych naszym pojazdom. Wiedział, że ten drugi samochód zamienił się we mnie z powodu uszkodzenia opony wzdłuż boku mojego samochodu. Drugi kierowca nie był zadowolony z przedstawienia swojej strony historii. Był przygnębiony tym wypadkiem, bojowy wobec mojej roli w nim i wręcz zły, gdy otrzymał cytat. Nie posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że nie otrzymałby cytatu, gdyby był bardziej skłonny do współpracy, ale myślę, że jego stosunek do oficera wpłynął na raport końcowy przesłany do naszych firm ubezpieczeniowych. Rozmawiając z funkcjonariuszem policji na miejscu wypadku, pamiętaj o następujących kwestiach dotyczących składania oświadczenia:
- Powiedz oficerowi kierunek, w którym zmierzałeś.
- Zwróć uwagę na wszelkie sygnały, które widziałeś lub używałeś przed działaniem (np. Sygnał kierunkowy).
- Wspomnij o obrażeniach odniesionych przez ciebie lub w samochodzie w wyniku kolizji (w tym bolesność lub uderzenie biczem).
- Udostępniaj szczegółowe informacje o tym, co zrobiłeś przed wypadkiem i po nim, bez zakładania działań drugiego kierowcy. Na przykład nie powinieneś mówić: „Myślę, że zapomniał zasygnalizować i chciał skręcić w lewo”. Tego rodzaju stwierdzenie może być całkowicie niepoprawne i sprawia, że wyglądasz, jakbyś obwiniał.
Bądź szczery i spokojny, składając swoje oświadczenie - organy ścigania są twoim przyjacielem w takich sytuacjach. Jako neutralna strona trzecia, policjant może pomóc rozwiązać zamieszanie i zapewnić bezpieczeństwo podczas całego procesu. Wiem, że na zawsze jestem wdzięczny gliniarzowi, który pojawił się na moim miejscu wypadku - był uprzejmy, pomocny i miły.
3. Rób zdjęcia i zapamiętaj szczegóły
Podczas gdy policjant napisał raport, eskortował drugiego kierowcę i mnie wokół każdego z naszych pojazdów. Mój samochód poniósł większość szkód, a prawie cały przód był wyraźnie rozbity. Drugi kierowca narzekał, że jego lusterko boczne jest uszkodzone, ale policjant rozpoznał, że było tylko złożone. Wtedy wyjąłem telefon i zacząłem robić zdjęcia. Miałem przeczucie, że drugi kierowca nie będzie grał zgodnie z zasadami i chciałem mieć pewność, że wszystkie szczegóły były prawidłowe. Zrobiłem zdjęcia uszkodzeń obu samochodów, zdjęcia skrzyżowania i sygnałów drogowych, a także zdjęcia naszych kart ubezpieczenia i tablicy rejestracyjnej drugiego kierowcy. Postanowiłem zapisać i zapamiętać nazwy ulic i długość zakrętu. Później, kiedy obie firmy ubezpieczeniowe zadzwoniły, aby dowiedzieć się więcej o mojej stronie, podjechałem do skrzyżowania w Google Earth i byłem w stanie podać dokładny raport, wiedząc, że mam wszystkie szczegóły. To tylko przyczyniło się do dalszego rozwoju mojej sprawy, pomagając pokazać, że byłem uważnym i sumiennym kierowcą. Od tamtej pory pobrałem aplikację firmy ubezpieczeniowej na swój telefon komórkowy, aby zawsze mieć szybki dostęp do działu reklamacji, a także e-kopię mojego ubezpieczenia - czego chciałbym mieć przed wypadkiem. Oczywiście zawsze powinieneś mieć kopię swojego ubezpieczenia w samochodzie, ale posiadanie jej w telefonie zapewnia dodatkową warstwę pewności w razie wypadku.
4. Wybierz metodę roszczenia
Istnieje kilka różnych metod roszczeń ubezpieczeniowych, których można użyć do złożenia roszczenia:
- Roszczenia bez winy. Moja firma ubezpieczeniowa zaleciła, aby zamiast wydawać pieniądze z kieszeni na pokrycie kosztów napraw i wynajmu samochodu tymczasowego, powinienem oddać samochód do naprawy w jednym z certyfikowanych warsztatów samochodowych, które byłyby bezpośrednio objęte ubezpieczeniem. Umożliwiłoby im to następnie współpracę z firmą ubezpieczeniową drugiej strony w celu uzyskania zwrotu kosztów. Dzięki temu nie musiałem płacić za naprawy i osobiście współpracować z ubezpieczeniem drugiego człowieka w celu uzyskania zwrotu kosztów.
- Roszczenia z tytułu winy. Gdybym był winny, nie otrzymałbym zwrotu kosztów odliczenia. Ponieważ drugi kierowca był winny, jego ubezpieczenie zwróciło moje ubezpieczenie za naprawy, w tym moje koszty uzyskania przychodu. Jeśli jesteś winny wypadku, twoje firmy ubezpieczeniowe pokryją koszty Twoich napraw, ale nie otrzymasz zwrotu kosztów uzyskania przychodu, a składki ubezpieczeniowe mogą wzrosnąć.
- Roszczenia z tytułu całkowitej straty. Jeśli twój pojazd jest uszkodzony nie do naprawienia lub jeśli naprawy kosztują więcej niż Twój samochód jest wart, prawdopodobnie masz prawo do roszczenia obejmującego całkowitą stratę. Kwota ta jest określana na podstawie marki, modelu, roku i stanu samochodu. W takim przypadku wystarczy wypełnić pakiet informacyjny, który firma ubezpieczeniowa wysyła do agenta, który sprawdza samochód w celu potwierdzenia, że jest to całkowita strata. Ubezpieczenie następnie wystawia ci czek.
Ze względu na moją sytuację złożyłem roszczenie bez winy, decydując się na zorganizowanie i ubezpieczenie mojej firmy ubezpieczeniowej. Istnieje kilka wyraźnych korzyści z tego wyboru:
- Twoja firma ubezpieczeniowa ma szczególny interes w upewnieniu się, że jesteś zadowolony z ich usług, dlatego działają one znacznie szybciej niż firma ubezpieczeniowa, dla której nie jesteś klientem.
- Proces reklamacyjny może potrwać miesiące. W moim przypadku drugi kierowca kontynuował walkę z przypisaną mu winą, więc skończyło się to arbitrażem - metodą, za pomocą której neutralna strona trzecia jest przydzielona do zbadania sprawy, oceny raportów policyjnych i kosztów oraz przypisania usterki. Arbiter w końcu znalazł się na moją korzyść, ale gdybym zapłacił za naprawy z własnej kieszeni, zajęłoby mi prawie rok, zanim odzyskałem swoje koszty. Cieszę się, że przez tak długi czas mogłem odliczyć tylko 500 USD, a nie tysiące dolarów na naprawy.
- Proces naprawy był stosunkowo bezbolesny. Zostawiłem SUV-a w warsztacie blacharsko-lakierniczym, zapłaciłem moje koszty uzyskania przychodu, a wszystkie faktury za naprawy zostały następnie przesłane i opłacone przez moją firmę ubezpieczeniową. Nie musiałem przechowywać rachunków, rozglądać się za najlepszą ofertą ani płacić więcej niż początkowy koszt uzyskania przychodu.
Nie wszystkie roszczenia przebiegają bezproblemowo, ale biorąc pod uwagę wybór między tym, że moja firma ubezpieczeniowa zajmie się wszystkim, lub samemu za to zapłacić, a następnie współpracować z moją firmą ubezpieczeniową, aby uzyskać odszkodowanie za pośrednictwem firmy ubezpieczeniowej drugiego kierowcy, metoda wewnętrzna była zdecydowanie łatwiej. Mimo to warto zapytać swojego likwidatora roszczeń, która metoda jest najlepsza w danej sytuacji. Nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania, a regulator może zasugerować inną trasę w oparciu o ubezpieczenie drugiego kierowcy, zakres szkód i własny poziom ochrony ubezpieczeniowej.
5. Zachowaj spokój
Nie miałem ochoty zachowywać spokoju podczas pracy po wypadku. Od początkowego szoku po wypadku, przez miesiące kontaktów z firmami ubezpieczeniowymi, po ciągłe sprzeczne historie wydawane przez drugiego kierowcę - pokusa, by odlecieć od rączki i powiedzieć ubezpieczeniu drugiego kierowcy, co o nim myślałem. Ale jeśli nauczyłem się czegoś poprzez to doświadczenie, to znaczy, że łapiesz więcej much z miodem niż z octem. Wypadki samochodowe są okropne, ale denerwowanie się, krzyczenie, obwinianie i wskazywanie palcami nie służy ci dobrze. Funkcjonariusz policji i likwidatorzy roszczeń, z którymi współpracowałem, zareagowali dobrze na spokojny głos i praktyczne podejście. W moim przypadku drugi kierowca próbował skontaktować się ze mną kilka razy po tym, jak wypadek uznano za jego winę. Zignorowałem rozmowy i sprawdziłem w mojej firmie ubezpieczeniowej. Rzeczywiście, dali mi znać, że osoby uczestniczące w wypadku nie rozmawiają ze sobą po wypadku - cała komunikacja powinna odbywać się przez firmy ubezpieczeniowe. Utrzymując równowagę, stres związany z wypadkiem i jego następstwami ostatecznie ustępuje.
Ostatnie słowo
Mam szczęście, że nikt nie został ranny, a mój SUV został naprawiony i działa płynnie. To był właśnie mentalny aspekt tego doświadczenia, który był dla mnie najtrudniejszy. Chociaż chciałbym być lepiej przygotowany, cieszę się z tego, czego mnie nauczył. Po pierwsze, jestem bardziej uważnym i defensywnym kierowcą, i to dobrze. Co więcej, lepiej rozumiem proces ubezpieczenia i teraz wiem, co powiedzieć (a czego nie powiedzieć), jeśli kiedykolwiek ponownie znajdę się w podobnej sytuacji. Czy miałeś kiedyś wypadek samochodowy? Czego nauczyło Cię to doświadczenie??