4 rodzaje strategii inwestycyjnych na giełdzie - Inwestowanie, spekulacje, handel i Bogleheads
Jako młody stażysta na Wall Street na początku lat 60. pamiętam siwych starzy mężczyźni w okularach pochylonych i koncentrujących się na szerokich na cal taśmach przewijających się bezpośrednio w dłoniach z paska. W miarę udoskonalania technologii w celu oferowania bezpośredniego elektronicznego dostępu do notowań cen i natychmiastowej analizy, inwestowanie - kupowanie i sprzedaż dużych pozycji akcji w celu uzyskania krótkoterminowych zysków - stało się możliwe dla inwestorów indywidualnych.
Podczas gdy termin „inwestowanie” jest dziś używany do opisania każdego, kto kupuje lub sprzedaje papiery wartościowe, ekonomiści tacy jak John Maynard Keynes zastosowali je w bardziej restrykcyjny sposób. W swojej książce „Ogólna teoria zatrudnienia, odsetek i pieniędzy” Keynes rozróżniał inwestycje i spekulacje. Uważał ten pierwszy za prognozę zysków przedsiębiorstwa, podczas gdy ten drugi próbował zrozumieć psychologię inwestora i jego wpływ na ceny akcji.
Benjamin Graham - którego niektórzy uważają za ojca analizy bezpieczeństwa - zgodził się, pisząc, że zniknięcie różnicy między nimi było „powodem do niepokoju” w jego książce The Intelligent Investor. Podczas gdy Graham rozpoznał rolę spekulantów, uważał, że „istnieje wiele sposobów, w których spekulacja może być nieinteligentna”.
Podczas gdy istnieją zauważalne różnice w celach i metodach różnych filozofii, ich skuteczni praktykujący mają wspólne cechy charakteru:
- Inteligencja. Odnoszący sukcesy inwestorzy, spekulanci i handlowcy muszą mieć możliwość gromadzenia i analizowania różnorodnych, a nawet sprzecznych danych, aby podejmować zyskowne decyzje.
- Pewność siebie. Sukces na rynku papierów wartościowych często wymaga zajęcia stanowiska przeciwnego do poglądu większości. Jak Warren Buffett radził w artykule redakcyjnym New York Times: „Bój się, gdy inni są zachłanni, i bądź chciwy, gdy inni się boją”. W liście do akcjonariuszy Berkshire Hathaway zauważył zasadę Noego: „Przewidywanie deszczu się nie liczy. Budowanie arków ”.
- Pokora. Pomimo najlepszych przygotowań, intencji i wysiłku, pojawiają się błędy i straty nieuchronnie się zdarzają. Wiedza, kiedy się wycofać, jest równie ważna, jak wiedza, kiedy się odważyć. Jak powiedział Sir John Templeton, założyciel rodziny funduszy wspólnego inwestowania, „Tylko jedna rzecz jest ważniejsza niż uczenie się na podstawie doświadczenia, a nie uczenie się na podstawie doświadczenia”.
- Wysiłek. Christopher Browne, partner nowojorskiej firmy brokerskiej Tweedy, Browne Company LLC i autor „The Little Book of Value Investing”, twierdzi: „Inwestowanie w wartości wymaga więcej wysiłku niż rozumu i dużo cierpliwości. To bardziej cholerna praca niż nauka o rakietach. ” To samo dotyczy inteligentnych spekulacji lub aktywnego handlu. Rozpoznawanie i tłumaczenie wzorców cen i trendów rynkowych wymaga ciągłej staranności; sukces na giełdzie wymaga wielu godzin badań i nauki umiejętności, aby odnieść sukces.
1. Inwestowanie
Inwestorzy zamierzają być długoterminowymi właścicielami spółek, w których kupują akcje. Wybierając firmę z pożądanymi produktami lub usługami, wydajnymi systemami produkcji i dostaw oraz zręcznym zespołem zarządzającym, spodziewają się zysków w miarę wzrostu przychodów i zysków w przyszłości. Innymi słowy, ich celem jest zakup największego strumienia przyszłych zysków za najniższą możliwą cenę.
W dniu 26 maja 2010 r. Warren Buffett, przemawiając przed Komisją Śledczą ds. Kryzysu Finansowego, wyjaśnił swój motyw kupna papieru wartościowego: „Patrzysz na sam zasób, aby zdecydować o wydaniu pieniędzy teraz, aby odzyskać trochę później… i tak naprawdę nie obchodzi cię, czy w ogóle jest pod tym cytatem. ” Kiedy Buffett inwestuje, nie obchodzi go, czy zamkną rynek na kilka lat, ponieważ inwestor szuka w firmie tego, co wyprodukuje, a nie tego, co ktoś inny może zapłacić za zapasy.
Inwestorzy stosują technikę wyceny znaną jako „analiza fundamentalna lub analiza wartości”. Benjamin Graham przypisuje się rozwój fundamentalnej analizy, której techniki pozostają stosunkowo niezmienione przez prawie sto lat. Graham zajmował się przede wszystkim wskaźnikami firm.
Według profesora Aswatha Damodarana ze Stern School of Business na New York University, Graham opracował serię filtrów lub ekranów, które pomogą mu zidentyfikować niedocenione papiery wartościowe:
- PE akcji mniejszej niż odwrotność rentowności obligacji korporacyjnych Aaa
- PE w stadzie poniżej 40% średniej PE w ciągu ostatnich pięciu lat
- Rentowność dywidendy większa niż dwie trzecie dochodu z obligacji korporacyjnych Aaa
- Cena mniejsza niż dwie trzecie wartości księgowej
- Cena mniejsza niż dwie trzecie aktywów obrotowych netto
- Wskaźnik zadłużenia do kapitału własnego (wartość księgowa) musi być mniejszy niż jeden
- Aktywa obrotowe większe niż dwukrotność zobowiązań krótkoterminowych
- Zadłużenie mniejsze niż dwukrotność aktywów obrotowych netto
- Historyczny wzrost EPS (w ciągu ostatnich 10 lat) większy niż 7%
- Nie więcej niż dwa lata ujemnych zarobków w poprzedniej dekadzie
Warren Buffett, uczeń i pracownik firmy Grahama w latach 1954–1956, dopracował metody Grahama. W liście do akcjonariuszy Berkshire Hathaway z 1982 r. Ostrzegł zarówno menedżerów, jak i inwestorów, aby rozumieli, że „rachunkowość to początek, a nie koniec wyceny przedsiębiorstw”.
Buffett szuka firm o silnej przewadze konkurencyjnej, aby firma mogła osiągać zyski rok po roku, niezależnie od otoczenia politycznego lub gospodarczego. Jego perspektywa, kiedy decyduje się na inwestycję, jest zawsze długofalowa. Jak wyjaśnił w innym liście akcjonariuszy: „Nasz ulubiony okres utrzymywania jest na zawsze”.
Morningstar uważał Philipa Fishera za „jednego z wielkich inwestorów wszechczasów” - dlatego nic dziwnego, że zgodził się z Buffettem i Grahamem, preferując długi okres posiadania. W artykule Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (AAII) z września 1996 r. Fisher otrzymuje zalecenie, że „inwestorzy stosują trzyletnią zasadę do oceny wyników, jeśli akcje osiągają słabe wyniki na rynku, ale nic innego się nie zmieniło oryginalny pogląd inwestora. ” Po trzech latach, jeśli nadal nie osiąga wyników, zaleca inwestorom sprzedaż akcji.
Inwestorzy starają się zmniejszyć ryzyko, identyfikując i kupując tylko te spółki, których cena akcji jest niższa niż jej „wewnętrzna” wartość, wartość teoretyczna ustalona w drodze fundamentalnej analizy i porównania z konkurentami i rynkiem jako całością. Inwestorzy zmniejszają również ryzyko poprzez dywersyfikację swoich udziałów w różnych spółkach, branżach i rynkach geograficznych.
Po zajęciu stanowiska inwestorzy są zadowoleni z utrzymywania osiągalnych zapasów przez lata. Fisher trzymał Motorolę (MOT) od zakupu w 1955 r. Do śmierci w 2004 r .; Buffett kupił akcje Coca-Coli (KO) w 1987 roku i publicznie oświadczył, że nigdy nie sprzeda akcji.
Niektórzy uczestnicy rynku mogą uważać filozofię inwestowania opartą na konserwatywnych akcjach o długim okresie utrzymywania za przestarzałą i nudną. Zrobiliby dobrze, gdyby pamiętali słowa Paula Samuelsona, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych, który powiedział: „Inwestowanie powinno przypominać oglądanie wyschniętej farby lub rosnącej trawy. Jeśli chcesz emocji, weź 800 $ i jedź do Las Vegas. ”
2. Spekulacja
Według Philipa Carreta, autora „The Art of Spekulacji” w 1930 r. I założyciela jednego z pierwszych funduszy inwestycyjnych w Stanach Zjednoczonych, spekulacje to „zakup lub sprzedaż papierów wartościowych lub towarów w oczekiwaniu na zyski z powodu wahań ich cen. ” Garret połączył fundamentalną analizę spopularyzowaną przez Benjamina Grahama z koncepcjami stosowanymi przez pierwszych czytelników taśm, takich jak Jesse Lauriston Livermore, w celu zidentyfikowania ogólnych trendów cenowych na rynku.
Milton Friedman, pisząc w In Defense of Destabilizing Speculation w 1960 r., Zauważył, że wiele osób utożsamia spekulacje z hazardem, bez żadnej wartości jako filozofii inwestycji. Friedman twierdzi jednak, że spekulanci często mają przewagę informacyjną nad innymi, umożliwiając im osiąganie zysków, gdy tracą inni mniej znający się na wiedzy. Innymi słowy, spekulację można zdefiniować jako kupno i sprzedaż papierów wartościowych w oparciu o postrzeganą przewagę informacyjną.
Paul Mladjenovic, certyfikowany planista finansowy (CFP) i autor czterech wydań „Stock Investing for Dummies”, najlepiej wyjaśnił sedno spekulacji: „Wkładasz pieniądze tam, gdzie myślisz, że reszta rynku będzie umieszczać ich pieniądze - zanim to się stanie. ”
Jesse Lauriston Livermore, nazwany „najbardziej bajecznym żyjącym sprzedawcą papierów wartościowych w USA” w artykule z 1940 r., Rozwinął swoje umiejętności kupowania i sprzedawania akcji w sklepach z wiaderkami - nieuregulowanych firmach, które były odpowiednikiem dzisiejszych salonów bukmacherskich, w których klienci obstawiali zakłady ruch cen akcji, według Bloomberg. Żadne papiery wartościowe nie zmieniły rąk, a transakcje nie wpłynęły na ceny akcji na giełdach. Zdolność Livermore do wykrywania i interpretowania wzorców zmian cen akcji szybko go sprawiła persona non grata w sklepach, podobnie jak liczniki kart są zakazane w kasynach w Las Vegas i Atlantic City.
Ale koncentracja Livermore na cenach akcji i wzorcach ich zmian cen pozwoliła mu zidentyfikować „punkty zwrotne” - obecnie znane jako poziomy wsparcia i oporu - które kierowały jego kupnem i sprzedażą. Kupował akcje, gdy odbiły się od poziomu wsparcia, i sprzedawał je, gdy zbliżały się do poziomu oporu. Livermore rozumiał, że akcje poruszają się w trendach, ale mogą szybko zmienić kierunek w zależności od nastroju uczestników rynku akcji. W związku z tym w swojej książce „Reminiscences of the Stock Operator” zalecał strategię szybkiego zmniejszania strat i pozwalania na osiąganie zysków.
Inne zasady handlu akcjami Livermore obejmują:
- Kupuj rosnące zapasy i sprzedawaj spadające zapasy.
- Handluj tylko wtedy, gdy rynek jest wyraźnie zwyżkowy lub niedźwiedzi; następnie handluj w ogólnym kierunku.
- Nigdy nie uśredniaj strat, kupując więcej akcji, które spadły.
- Nigdy nie odbieraj wezwania do uzupełnienia depozytu - wyjdź z handlu.
- Długie, gdy zapasy osiągną nowy szczyt; sprzedawać krótko, gdy osiągną nowy najniższy poziom.
Livermore zauważył również, że rynki nigdy się nie mylą, choć często są to opinie. W związku z tym ostrzegł, że żadna strategia handlowa nie może przynieść zysku w 100% przypadków. Livermore i inni kierujący się podobną filozofią chcą pozostać na uboczu - poza rynkiem - do momentu, aż pojawi się szansa na zysk.
Techniki stosowane przez Livermore przekształciły się w tak zwaną analizę techniczną, rozszerzając punkty obrotowe Livermore na bardziej ezoteryczne wzory cen i wolumenu zmian cen, takie jak wzory głowy i ramion, średnie ruchome, flagi, proporczyki i wskaźniki siły względnej. Technicy pod wodzą Johna Magee i Robertsa Edwardsa - autorzy tego, co wielu twierdzi, że jest biblią spekulacji cenowych, „Analiza techniczna trendów giełdowych” - twierdzą, że większość informacji, które „fundamentaliści [inwestorzy] badają, to przeszłość, już nieobecna data i sterylność, ponieważ rynek nie jest zainteresowany przeszłością ani nawet teraźniejszością! Mówiąc w skrócie, cena bieżąca, ustalona przez sam rynek, obejmuje wszystkie podstawowe informacje, których analityk statystyczny może się spodziewać (i może to być tajemnica przed nim, znana tylko nielicznym osobom z wewnątrz) i wiele innych oprócz równych lub jeszcze większe znaczenie. ”
Podstawowym założeniem spekulacji lub analizy technicznej jest to, że wzorce się powtarzają, więc przegląd wcześniejszych i bieżących cen, właściwie interpretowany, może prognozować przyszłe ceny. Założenie to zostało zakwestionowane w 1970 r. Przez Eugene'a Famę, profesora finansów na uniwersytecie w Chicago i laureata nagrody Nobla, wraz z publikacją jego artykułu „Efektywne rynki kapitałowe: przegląd teorii i pracy empirycznej” w Journal of Finance. Fama zaproponował, że rynki papierów wartościowych są wyjątkowo wydajne, a wszystkie informacje są już zdyskontowane w cenie papierów wartościowych. W związku z tym zasugerował, że ani analiza fundamentalna, ani techniczna nie pomogłaby inwestorowi osiągnąć większych zwrotów niż losowo wybrany portfel poszczególnych akcji.
Jego idee stały się popularnie zawarte w hipotezie efektywnego rynku (EFH). Przyznając krytykę EFH, dr Burton Malkiel - ekonomista, dziekan Yale School of Management i autor „A Random Walk Down Wall Street” - broni tej hipotezy. Twierdzi, że rynki akcji są „znacznie bardziej wydajne i znacznie mniej przewidywalne, niż niektórzy akademiccy chcieliby nam wierzyć… [zachowanie] cen akcji nie stwarza możliwości handlu portfelem, która umożliwi inwestorom uzyskanie nadzwyczajnych zysków skorygowanych o ryzyko”.
Podczas gdy akademicka bitwa o EFH trwa, zwolennicy analizy technicznej - spekulanci - nadal przyjmują filozofię jako najlepszą metodę wyboru optymalnych momentów kupna i sprzedaży.
3. Handel
Postęp technologiczny, niższe stawki prowizji i pojawienie się internetowych biur maklerskich umożliwiły osobom fizycznym stosowanie narzędzi i systemów o coraz większym stopniu zaawansowania do śledzenia i interpretowania rynku. Zarówno osoby fizyczne, jak i firmy z Wall Street przyjęły nową filozofię handlu, przy czym wielu stosuje programy sztucznej inteligencji i złożone algorytmy do kupowania i sprzedawania dużych pozycji giełdowych w mikrosekundach.
Inwestor to ktoś, kto kupuje i sprzedaje papiery wartościowe w krótkim czasie, często utrzymując pozycję krótszą niż jeden dzień handlowy. W rzeczywistości jest on spekulantem na temat sterydów, nieustannie poszukuje zmienności cen, która umożliwi szybki zysk i możliwość przejścia do następnej okazji. W przeciwieństwie do spekulanta, który próbuje prognozować przyszłość ceny, na których koncentrują się inwestorzy istniejący trendy - w celu osiągnięcia niewielkiego zysku przed końcem trendu. Spekulanci udają się do składu pociągu i wsiadają do pociągów przed wejściem na pokład; handlowcy pędzą po hali, szukając pociągu, który jedzie - im szybciej, tym lepiej - i wskakuj, mając nadzieję na dobrą jazdę.
Większość transakcji odbywa się za pośrednictwem zaprogramowanych systemów instytucji finansowych w celu analizy trendów cenowych i składania zamówień. Emocje są usuwane z decyzji kupna-sprzedaży; transakcje są wprowadzane automatycznie, jeśli i kiedy zostaną spełnione określone kryteria. Czasami określane jako „handel algorytmiczny lub transakcje o wysokiej częstotliwości” (HFT), zwroty mogą być wyjątkowo wysokie. Studium akademickie HFT z 2016 r. Wykazało, że koszty stałe firm HFT są nieelastyczne, więc firmy, które handlują częściej, osiągają większe zyski niż firmy z mniejszą liczbą transakcji ze zwrotem handlowym od 59,9% do prawie 377%.
Wpływ handlu o wysokiej częstotliwości i firm zaangażowanych w tę działalność pozostaje kontrowersyjny - raport Congressional Research Service z 2014 r. Szczegółowo opisuje przypadki manipulacji cenami i nielegalne metody handlu, takie jak szczegółowo opisane w książce Michaela Lewisa „Flash Boys”. Istnieją również obawy, że zautomatyzowany handel zmniejsza płynność rynku i pogłębia poważne zakłócenia na rynku, takie jak 6 maja 2010 r., Krach na rynku i ożywienie - Dow Jones Industrial Average spadł o 998,5 punktu (9%) w ciągu 36 minut. Podobna katastrofa miała miejsce 24 sierpnia 2015 r., Kiedy Dow spadł o ponad 1000 punktów na otwartym rynku. Handel został wstrzymany ponad 1200 razy w ciągu dnia, aby uspokoić rynki.
Chociaż niewiele osób ma zdolność finansową do naśladowania nawyków handlowych dużych instytucji, handel dzienny stał się popularną strategią na giełdzie. Według raportu California Western Law Review, transakcje dzienne nadal przyciągają zwolenników, chociaż uważa się, że w 99% handlowców w dniu zabrakło pieniędzy i zrezygnowało. Wielu zostaje handlowcami dziennymi z powodu zachęcania firm szkoleniowych do handlu dziennego, nieuregulowanej branży, która czerpie zyski ze sprzedaży instrukcji i oprogramowania do automatycznego handlu swoim klientom. Z materiałów sprzedażowych wynika, że oprogramowanie jest podobne do wyrafinowanych, drogich programów dużych handlowców, takich jak Goldman Sachs.
Handel dzienny nie jest łatwy, ani dla wszystkich. Według Chada Millera, partnera zarządzającego Maverick Trading: „Wszyscy gloryfikują to [dzień handlu], ale to ciężka praca… nie możesz po prostu włączyć komputera i kupić akcji i mieć nadzieję, że zarobisz pieniądze”. Transakcje jednodniowe zwykle obejmują dziesiątki transakcji każdego dnia, licząc na niewielkie zyski na transakcję oraz wykorzystanie pożyczonych środków zabezpieczających od marży od firmy maklerskiej. Ponadto handlujący depozytami zabezpieczającymi, którzy kupują i sprzedają określone papiery wartościowe cztery lub więcej razy dziennie w okresie pięciu dni, są określani jako „handlowcy wzorowi” i podlegają specjalnym zasadom dotyczącym depozytów zabezpieczających z wymaganym saldem kapitału wynoszącym co najmniej 25 000 USD.
Pomimo liczby nowych traderów wchodzących na rynek każdego roku wiele firm i doradców papierów wartościowych otwarcie odradza tę strategię. Motley Fool twierdzi, że „handel dzienny to nie tylko hazard; to jak hazard z talią ułożoną przeciwko tobie, a dom zbiera spory kawałek zysków od samego początku. ”
4. Bogleheads (indeksowanie funduszy indeksowych) - nowa filozofia
Sfrustrowani niespójnymi zwrotami i wymogami czasowymi, aby skutecznie wdrożyć strategię fundamentalistyczną lub spekulacyjną, wielu nabywców papierów wartościowych zwróciło się do profesjonalnego zarządzania portfelem za pośrednictwem funduszy wspólnego inwestowania. Zgodnie z profilem akcjonariuszy funduszy inwestycyjnych Instytutu Spółek Inwestycyjnych w 2015 r. Prawie 91 milionów osób posiadało jeden lub więcej funduszy wspólnego inwestowania do połowy 2015 r., Co stanowi jedną piątą aktywów finansowych gospodarstw domowych. Niestety, Instytut dowiedział się, że niewielu zarządzających funduszami może konsekwentnie pokonać rynek przez dłuższy czas. Według „New York Timesa” „prawda jest taka, że bardzo niewielu profesjonalnych inwestorów rzeczywiście osiągnęło lepsze wyniki niż rosnący rynek w tych latach [2010–2015]”.
Pod wpływem badań Famy i Samuelsona, John Bogle, były prezes Wellington Management Group, założył Vanguard Group i stworzył pierwszy pasywnie zarządzany fundusz indeksowy w 1975 r. Teraz znany jako Akcje Inwestorskie Indeksu 500, przy minimalnej inwestycji wynoszącej 3000 USD, jest prekursorem wielu podobnych funduszy indeksowych zarządzanych przez Vanguard - w tym największego indeksowego funduszu inwestycyjnego na świecie, akcji indeksowych Admiral Vanguard 500 Index Fund, z aktywami 146,3 mld USD i minimalnym wymogiem inwestycyjnym 10 000 USD.
Pomimo sceptycyzmu branży dotyczącego inwestowania w indeksy, wiara Bogle w inwestowanie w indeksy nie została zachwiana. Poniższe wypowiedzi wyrażają jego poglądy i są podstawą jego książki „Mała księga inwestowania ze zdrowym rozsądkiem: jedyny sposób na zagwarantowanie sprawiedliwego udziału w zyskach z rynku akcji”.
- Inwestorzy jako grupa nie mogą przewyższyć rynku, ponieważ są rynkiem.
- Inwestorzy jako grupa muszą osiągać gorsze wyniki na rynku, ponieważ koszty uczestnictwa - głównie koszty operacyjne, opłaty doradcze i koszty transakcji portfelowych - stanowią bezpośrednie odliczenie od zwrotu z rynku.
- Większość profesjonalnych menedżerów nie wyprzedza odpowiednich indeksów rynkowych, a ci, którzy to robią, rzadko powtarzają w przyszłości swój sukces w przeszłości.
Fundusz był początkowo wyśmiewany przez wielu jako „Szaleństwo Bogle”, w tym Forbes w artykule z maja 1975 r. Pt. „Zaraza w obu domach”. (Magazyn oficjalnie wycofał artykuł pisarza Forbesa Williama Baldwina w artykule z 26 sierpnia 2010 r.). Prezes Fidelity Investments, Edward C. Johnson III, wątpił w sukces nowego funduszu indeksowego, mówiąc: „Nie mogę uwierzyć że ogromna liczba inwestorów [sic] będzie zadowolona jedynie ze średnich zwrotów. Nazwa tej gry ma być najlepsza. ” Następnie Fidelity zaoferowało swój pierwszy fundusz indeksowy - Spartan 500 Index Fund - w 1988 roku i oferuje dziś ponad 35 funduszy indeksowych.
Po sukcesie indeksowych funduszy inwestycyjnych nie jest zaskakujące, że fundusze będące przedmiotem obrotu giełdowego (ETF) pojawiły się 18 lat później z emisją kwitu depozytowego S&P 500 (w skrócie „pająka”). Podobnie jak fundusze pasywne, fundusze ETF śledzą różne indeksy papierów wartościowych i towarów, ale handlują na giełdzie jak akcje zwykłe. Pod koniec 2014 r. ICI podało, że było 382 fundusze indeksowe o łącznej wartości aktywów 2,1 bln USD.
Wiele badań potwierdziło twierdzenie Bogle, że pokonanie rynku jest praktycznie niemożliwe. Dr Russell Wermers, profesor finansów na University of Maryland i współautor „Fałszywych odkryć w zakresie wyników funduszy wzajemnych: pomiar szczęścia w szacowaniu Alphas”, stwierdził w artykule w „New York Times”, że liczba funduszy, które pokonały rynek w całej ich historii jest tak mały, że nieliczni, którzy to zrobili, mieli „szczęście”. Uważa, że próba wybrania funduszu, który przewyższy rynek, jest „prawie beznadziejna”.
Niektórzy z największych inwestorów w Ameryce są zgodni:
- Warren Buffett. Sage of Omaha w swoim liście akcjonariuszy Berkshire Hathaway z 1996 roku napisał: „Większość inwestorów instytucjonalnych i indywidualnych znajdzie najlepszy sposób na posiadanie akcji zwykłych poprzez fundusz indeksowy, który pobiera minimalne opłaty”.
- Dr Charles Ellis. W artykule opublikowanym w czasopiśmie Financial Analysts 'Journal w 2014 r. Ellis powiedział: „Dane długoterminowe wielokrotnie dokumentują, że inwestorzy skorzystaliby na przejściu z aktywnego inwestowania na wyniki na tanie indeksowanie”.
- Peter Lynch. Opisany przez media finansowe jako „legenda” za jego wyniki podczas prowadzenia Magellan Fund w Fidelity Investments w latach 1977– 1980, Lynch w artykule Barrona z 2 kwietnia 1990 r. Powiedział, że „większości inwestorów byłoby lepiej w funduszu indeksowym”.
- Charles Schwab. Założyciel jednego z największych brokerów dyskontowych na świecie, Schwab zaleca inwestorom „kupowanie funduszy indeksowych. To może nie wydawać się dużo akcji, ale jest to najmądrzejsza rzecz do zrobienia. ”
Zwolennicy inwestowania w indeksy są czasami nazywani „szefami Bogle”. Pojęcie kupowania funduszy indeksowych lub funduszy ETF zamiast pojedynczych papierów wartościowych często obejmuje alokację aktywów - strategię ograniczania ryzyka w portfelu. Posiadanie różnych klas aktywów i okresowe równoważenie portfela w celu przywrócenia początkowej alokacji między klasami zmniejsza ogólną zmienność i zapewnia regularne zbieranie zysków z portfela.
W ostatnich latach popularny stał się nowy rodzaj profesjonalnego zarządzania wykorzystującego te zasady - robo-doradców. Nowi doradcy sugerują inwestycje portfelowe i proporcje każdego z nich przydzielone w ETF na podstawie wieku i celów klienta. Portfele są automatycznie monitorowane i ponownie równoważone pod kątem opłat znacznie niższych niż w przypadku tradycyjnych zarządzających inwestycjami.
Ostatnie słowo
Zyski na giełdzie mogą być nieuchwytne, szczególnie w krótkim okresie. W rezultacie osoby dążące do maksymalizacji zwrotu bez ponoszenia niepotrzebnego ryzyka nieustannie poszukują idealnej strategii, która pokieruje ich działalnością. Do tej pory nikt nie odkrył ani nie opracował filozofii lub strategii inwestycyjnej, która jest ważna w 100% przypadków. Guru inwestycyjni przychodzą i odchodzą, chwaleni za swoją bystrość, aż do nieuniknionego, i dołączają do grona uprzednio upokorzonych ekspertów. Niemniej jednak poszukiwania idealnej filozofii inwestycyjnej będą kontynuowane.
Jako uczestnik rynku papierów wartościowych powinieneś zdawać sobie sprawę, że posiadanie papierów wartościowych może być stresujące. Tak jak nie wiesz, co będzie jutro i jak inwestorzy zareagują na wiadomości i pogłoski, tak nie masz pewności co do zysków na giełdzie. Cieszcie się więc dniami, w których fortuna i cele się łączą, ale pamiętajcie i przygotujcie się na czasy rozczarowania, bo będzie ich wiele.
Co kieruje twoimi decyzjami o kupnie i sprzedaży papierów wartościowych? Czy osiągnąłeś sukces w jednej z powyższych filozofii??