Główna » Wywiady » Wywiad J.D. Rotha i twoje pieniądze The Miss Manual Manual Review

    Wywiad J.D. Rotha i twoje pieniądze The Miss Manual Manual Review

    Praca jest podobna do jego bloga - nie ma bogatych szybkich schematów, po prostu proste, odpowiednie porady, jak wyjść z długów i pozostać tam. Wszystko opiera się na prostej zasadzie „wydawać mniej niż zarabiasz”. Wszyscy wiemy, że czasem łatwiej to powiedzieć niż zrobić, ale książka J.D. zawiera plan, jak się tam dostać. Dostarcza informacji potrzebnych do podejmowania rozsądnych decyzji finansowych dotyczących wydatków, oszczędzania i inwestowania, trzech filarów wolności finansowej. Pisze o sprawdzonych metodach redukcji długów, a także daje wiele prostych, bezbolesnych sposobów kontrolowania, w jaki sposób pieniądze wchodzą i wychodzą z twojego życia. Książka zawiera także informacje o tym, jak, kiedy i dlaczego ustalać cele finansowe. Tytuł jego książki jest kluczowy; dla większości z nas naprawdę potrzebujemy „instrukcji”, jak zarządzać naszymi pieniędzmi.

    Oto fragment naszej rozmowy, którą prawie na pewno znajdziesz równie wnikliwą, co jego codzienne posty na blogu:

    Twój blog istnieje już od pięciu lat, na pierwszy rzut oka masz około 85 000 zarejestrowanych czytelników, a Twoje artykuły stale gromadzą 100 lub więcej komentarzy. Do czego przyczyniasz się do swojego niesamowitego sukcesu? W końcu czy twoja historia nie jest bardzo podobna do wielu innych osób? Pogrążony w długach, obudził się pewnego dnia, zepsuł ogon, by wyjść z długów. Co wyróżnia Cię spośród wszystkich innych blogów PF?

    JD: Kiedy ludzie pytają, co sprawiło, że Bogacenie się powoli odnosi sukces, odpowiadam, że to połączenie ciężkiej pracy i szczęścia. Nie ma wątpliwości, że prowadzenie bloga przez pięć lat wymaga ogromnego zaangażowania. Jest to dla mnie praca na pełen etat i ciągle staram się poprawić swoje pisanie. Ponadto staram się odpowiadać moim czytelnikom. Ale pomimo włożonego w to wysiłku miałem szczęście nawiązać kluczowe kontakty i zostać zauważonym przez większych pisarzy finansowych.

    Myślę, że moja historia jest wyjątkowo przeciętna. Ale myślę, że jedną rzeczą, którą robię inaczej, jest chodzenie tam codziennie i opowiadanie o moim doświadczeniu, na dobre i na złe. Pieniądze są wciąż tematem tabu w Stanach Zjednoczonych, ale od prawie pięciu lat codziennie piszę o tym, co robię dobrze z pieniędzmi. Nie udaję, że jestem ekspertem, ale nie ukrywam też tego, czego się uczę.

    Jaką rolę odgrywają rodzice w osobistych nawykach finansowych swoich dzieci? Jak wcześnie powinni zacząć uczyć ich o finansach osobistych?

    JD: Rodzice odgrywają kluczową rolę w przekazywaniu dzieciom nawyków finansowych. Bez względu na to, czy wiedzą, czy nie, dzieci dziedziczą wartości finansowe po rodzinie. Lubię nazywać te „planami finansowymi”, niewypowiedzianymi wytycznymi, które określają, jak radzimy sobie z takimi kwestiami, jak dług i bogactwo.

    Nie mam dzieci, więc nie mogę powiedzieć, w jakim wieku rodzice powinni zacząć przyznawać zasiłek lub zacząć uczyć o długach. Wiem jednak, że dzieci modelują zachowania, które widzą w domu. Tak więc nie chodzi tylko o to, czego otwarcie ich uczysz, ale o to, co ty i twój partner robicie w codziennym życiu. Możesz powiedzieć, co chcesz o unikaniu długów, ale jeśli gromadzisz rachunki za karty kredytowe lub walczysz o pieniądze, to właśnie zobaczą twoje dzieci.

    Tak, myślę, że rodzice powinni uczyć dzieci podstaw - znaczenia oszczędzania, niebezpieczeństw związanych z długiem - ale myślę, że jeszcze ważniejsze jest modelowanie dobrych zachowań finansowych.

    Kilka tygodni temu jeden z waszych pisarzy napisał artykuł na cele charytatywne („Korzystanie z konsumpcjonizmu dla dobra społecznego”). Jakie są twoje przemyślenia na temat działalności charytatywnej i roli, jaką powinna ona odegrać w finansach osobistych? Czy osoba zadłużona powinna nadal przekazywać część swoich pieniędzy? A jakie organizacje charytatywne znajdują się na twojej krótkiej liście?

    JD: To świetne pytanie. Wychowałem się w rodzinie, która nie udzielała pomocy charytatywnej. Byliśmy biedni, dlatego zawsze martwiliśmy się, jak dbać o siebie, a tym bardziej o innych. W rezultacie walczyłem o to, by miłość dorosła była priorytetem jako osoba dorosła, nawet teraz, kiedy nie mam długów. Biorę dużo (zasłużonego) flaktu za brak charytatywności, ale co mogę powiedzieć? To problem, z którym walczę. nie jestem idealny!

    Powiedziawszy to, uważam, że dawanie pomocy charytatywnej jest ważne. Jak ważne? Cóż, myślę, że decyzja należy do każdej osoby. Są ludzie, którzy uważają, że powinieneś zawsze przekazać 10% swojego dochodu, nawet jeśli jesteś głęboko zadłużony. Inni twierdzą, że „działalność charytatywna zaczyna się w domu”, której nie można skutecznie przekazywać innym, dopóki nie zaspokoi się własnych potrzeb finansowych.

    Jeśli chodzi o mnie, przekonałem się, że jestem bardziej skłonny dawać prawdziwym ludziom niż istotom bez twarzy. Dam bezdomnemu na ulicy 20 dolarów, nawet jeśli może wykorzystać te pieniądze na alkohol. W ubiegłym roku anonimowo przekazałem 1000 USD różnym przyjaciołom, którzy, jak widziałem, byli w potrzebie. Gdyby tego potrzebowali, kupiłbym podręczniki szkolne lub sprzęt sportowy dla moich młodszych siostrzenic i siostrzeńców. Ten osobisty związek jest dla mnie ważny i jestem o wiele bardziej skłonny do dawania prawdziwej istocie ludzkiej niż organizacji charytatywnej (zwłaszcza dużej organizacji charytatywnej).

    Krótko mówiąc: właśnie zaczynam swoją podróż w kierunku dawania pomocy charytatywnej. Staram się nie dawać dużym grupom, ale osobom indywidualnym.

    W swojej książce poruszasz kwestię, że „wszyscy szukamy szczęścia, a nie bogactwa”. Czy myślisz, że przeciętny Amerykanin Joe zdaje sobie sprawę, że może osiągnąć duży stopień szczęścia bez nadmiernego „bogactwa”?

    JD: Nie sądzę, by Amerykanie - lub ktokolwiek inny - w tej kwestii - zastanawiali się, co czyni ich szczęśliwymi. To pytanie do filozofów. Mimo wszystko tam rzeczy, które robią i nie czynią ludzi szczęśliwymi.

    Myślę, że środki masowego przekazu mają ogromny wpływ na naszą kulturę, głównie na negatywne. To nie tylko otępiający umysł efekt chleba i cyrku mediów, ale subtelna presja rówieśników. Widzimy coś w telewizji i uważamy, że to normalne. (Zwłaszcza jeśli jesteśmy narażeni na to wielokrotnie.) I bez względu na to, jak bardzo ktoś protestuje, że reklama na niego nie wpływa, są w błędzie. Reklama robi wpływać na ludzi, nawet na ciebie. A badania pokazują, że ci, którzy uważają, że mają najmniejszy wpływ, są tak naprawdę najbardziej dotknięci. Dlatego reklamodawcy są skłonni przeznaczać miliardy dolarów na marketing każdego roku: ponieważ to działa!

    Efektem całego tego marketingu i reklamy jest to, że wierzymy, że „potrzebujemy” rzeczy, aby być szczęśliwym. Aby zdobyć te rzeczy, potrzebujemy pieniędzy.

    Głównym problemem jest to, że do pewnego stopnia prawdą jest, że posiadanie większej ilości pieniędzy sprawia, że ​​jesteśmy szczęśliwsi. Bogaci ludzie są szczęśliwsi niż biedni, a bogate narody są szczęśliwsze niż biedne narody. Ale powyżej pewnej kwoty dodatkowe bogactwo ma jedynie marginalny wpływ.

    Jakie jest rozwiązanie Nie wiem W swoim życiu starałem się ograniczyć ekspozycję na reklamę (na przykład w tym roku oglądałem trzy godziny telewizji) i świadomie staram się pamiętać, że bardzo możliwe jest życie szczęśliwym, spełnione życie nawet bez dużych pieniędzy. Ale nie jestem pewien, czy to przesłanie dotrze do mas amerykańskich. Nie ma w tym pieniędzy!

    To bardzo niecierpliwe społeczeństwo, w którym żyjemy. Wszystko opiera się na „szybciej, szybciej, szybciej”. Jednak dla osób głęboko zadłużonych wygląda to tak, jakby trzeba było „nauczyć się” cierpliwości, aby przezwyciężyć dług. Czy można „ćwiczyć” się w cierpliwości??

    JD: Absolutnie! To świetne pytanie, ponieważ koncentruje się na tym, co oznacza sukces, nie tylko za pomocą pieniędzy, ale także wielu innych aspektów życia. Jestem na przykład w trakcie programu odchudzania. Od stycznia schudłem 40 funtów. Ale szczególnie teraz, gdy zbliżam się do celu, utrata masy ciała zwolniła. Postęp przychodzi i zaczyna się. Muszę ciągle przypominać sobie o cierpliwości, że sukces nie przychodzi z dnia na dzień.

    Dwa lata temu przeczytałem książkę „Mistrzostwo” George'a Leonarda. Chociaż nie ma to nic wspólnego z pieniędzmi, jest to najlepsza książka o finansach osobistych, jaką kiedykolwiek czytałem. Leonard twierdzi, że opanowanie jakiejkolwiek umiejętności nie polega na kwantowych skokach do wielkich ulepszeń, ale na nauce życia na płaskowyżach - w tych długich odcinkach czasu, w których nic się nie dzieje. Spędzasz dwa lata, spłacając jedną kartę kredytową. Spędzasz sześć miesięcy, tracąc ostatnie pięć funtów. Pięć lat spędzasz na edytowaniu swojej powieści. Te płaskowyże wymagają wytrzymałości psychicznej. Sprawiają, że większość ludzi rezygnuje. Jednak na tych płaskowyżach faktycznie osiąga się sukces.

    Tak, cierpliwości można się nauczyć. Ale nauka tego jest bardzo różna dla każdego z nas. I trzeba przez cały czas nad tym pracować. Podczas gdy spędzamy czas na płaskowyżu, od czasu do czasu spadamy. Odsuniemy się. Bardzo ważne jest, aby nauczyć się radzić sobie z tymi błędami bez wykolejenia wszystkich poprzednich postępów.

    Wygląda na to, że jesteś wielkim fanem „śnieżki zadłużenia”. Jednak z czysto finansowego punktu widzenia przestrzeganie ideału „śnieżnej kuli zadłużenia” będzie kosztować więcej pieniędzy, aby wyjść z długu, niż eliminować dług z nastawienia „najwyższe stopy procentowe”. Nie powinno być celem wydostania się z długów poprzez wydawanie jak najmniejszej ilości pieniędzy?

    JD: Niekoniecznie. Celem wyjścia z długów jest wyjście z długów. Twierdzę, że gdyby ludzie dokonali matematycznie optymalnych wyborów, nie byliby w pierwszym rzędzie zadłużeni. Dlaczego więc nalegać, aby zaczęli je teraz robić? Zamiast tego uważam, że ważne jest, aby skupić się na śnieżce zadłużenia - lub jakiejkolwiek innej metodzie, która faktycznie działa, aby pozwolić ci wyjść z długów.

    Poza tym metoda „najpierw wysokie stopy procentowe” zapisuje metodę tylko wtedy, gdy działa. Oznacza to, że osoba podążająca za nią może to zrobić bez awarii. W moim przypadku nie mogłem tego zrobić. Wypróbowałbym pierwszą metodę wysokich stóp procentowych, ale poddałem się, ponieważ zajęło to tak dużo czasu. (Widzisz? Brak cierpliwości!) W dłuższej perspektywie kosztowało mnie to więcej, ponieważ cofnęłam się.

    Ale kiedy wyraziłem zgodę na podążanie za śnieżną kulą zadłużenia - spłatę długów od niewielkiego do wysokiego, ignorując stopy procentowe - sukcesy nadeszły szybko. Nie wykoleiłem się ani razu. Tak, zapłaciłem trochę więcej odsetek, niż zrobiłbym, gdybym zastosował matematycznie optymalną metodę, ale to niewielka cena do zapłacenia za to, że faktycznie byłam w stanie spłacić dług, wiesz?

    Kluczową rzeczą do zapamiętania jest to, że finanse osobiste nie polegają na znajomości matematyki. Znam matematykę. Kopnąłem tyłek w matematyczną część SAT, dobrze zdawałem egzamin National Math, a nawet byłem jednym z najlepszych dzieci w tym biznesie w Business Math, kiedy byłem w szkole średniej. Nie musisz mi wyjaśniać matematyki! Ale zarządzanie pieniędzmi nie polega na matematyce - chodzi o dojrzałość emocjonalną. Metoda śnieżnej kuli zadłużenia pomaga zbudować tę dojrzałość.

    Gdybyś mógł poprawić jeden aspekt swojego osobistego życia finansowego, co by to było?

    JD: Nadal wydaje mi się za dużo, by sobie pozwolić. Jeśli widzę coś, czego chcę i mogę sobie na to pozwolić, kupuję to. Myślę, że odrobina odroczonej satysfakcji przydałaby mi się.

    Gdybyś mógł usiąść z nowo wybranym rządem republikańskim i udzielić im jednej porady finansowej, aby wyciągnąć ten kraj z jego problemów gospodarczych, co by to było?

    JD: Ha! Ekonomia jest dla mnie jak czarna skrzynka. Poza tym jestem apolityczny. (Jestem mały i jestem niezależny.)

    Mimo to wydaje mi się całkiem jasne, że cokolwiek administracja Busha popsuła w wielkim stylu. Wiele osób obwinia prezydenta Obamę za obecny kryzys gospodarczy, ale on go nie stworzył. Jego administracja wykonała kiepską robotę, radząc sobie z tym - bez wątpienia - ale jego polityka nie wpędziła nas w ten bałagan. Winę za to ponosi poprzednia administracja. Nie jestem pewien, dlaczego tak wielu ludzi to ignoruje.

    Myślę, że prawdziwym rozwiązaniem nie jest żadna z partii politycznych. Z perspektywy finansów osobistych musisz zachować dodatnie przepływy pieniężne: musisz zwiększyć swoje dochody i zmniejszyć wydatki, aby uniknąć zadłużenia (lub wyjść z niego). Dlaczego rząd nie może tego zrobić? Oznacza to ograniczenie wydatków rządowych i zwiększenie podatków. Ale wiesz co? To oburza ludzi po lewej i po prawej stronie, więc to się nigdy nie wydarzy. (W rzeczywistości administracja Obamy działała dokładnie wstecz: obniżali podatki i zwiększone wydatki. W jaki sposób to ma sens?)

    W każdym razie - to więcej opinii politycznych, niż przedstawiłem w ciągu prawie pięciu lat pisania w Get Rich Slowly. Staram się trzymać z dala od polityki, ponieważ nie ma ona tak naprawdę znaczenia dla finansów osobistych.

    Poświęcasz rozdział swojej książki na temat celów. Czy widzisz wady związane z ustalaniem celów, które są zbyt agresywne? Jeśli ktoś ma 20 000 USD zadłużenia na karcie kredytowej, a jego celem jest zmniejszenie go o połowę w ciągu pierwszych sześciu miesięcy, jeśli nie uda mu się to zrobić, czy nie widzisz, że to go zniechęca i powoduje, że rezygnują?

    JD: Tak, agresywne cele mogą prowadzić do problemów. Dlatego opowiadam się za ustalaniem realistycznych celów. Zobacz, co osiągnęli inni ludzie, i wykorzystaj te sukcesy jako podstawę do osiągnięcia własnych celów. I uruchom liczby. Dowiedz się, co jest realistyczne i możliwe, a nie tylko to, co możesz zrobić.

    Co najważniejsze, naucz się wprowadzać poprawki do kursu. Myślę, że zbyt wielu ludzi myśli o celach jako niezmiennych - kiedy zostaną ustalone, zostaną ustalone. To jest głupie. Jeśli po trzech miesiącach zobaczysz, że cel „uwolnij się od długu za sześć miesięcy” nigdy się nie wydarzy, zmień cel. Nie zniechęcajcie się; użyj go, aby poprawić swój cel następnym razem.

    Chciałbym wrócić do mojej diety, aby uzyskać kolejny przykład. Postawiłem sobie za cel zrzucić 50 funtów w 2010 roku. To się nie stanie. Do tej pory zrzuciłem 38 funtów - i do końca roku mogę stracić 3-4. Ale wiesz co? Nie pozwolę, żeby mnie to zawiodło.

    Po pierwsze, stracę ponad 40 funtów, do cholery! To jest sukces! Mimo że nie udało mi się osiągnąć celu, osiągnąłem coś niezwykłego. Po drugie, stracę te 50 funtów… może to potrwać jeszcze kilka miesięcy. Ale jestem chętny do cierpliwości. Wiem, że się tam dostanę.

    Krótko mówiąc, co jest najlepszą radą nr 1 na temat utrzymania kondycji finansowej?

    JD: „Wydawaj mniej niż zarabiasz; zainwestuj resztę. ” To podstawowa rada - tak podstawowa, że ​​wiele osób po prostu odrzuca ją jako trywialną - ale jest to także podstawowe prawo bogactwa. W znakomitym „Jedynym przewodniku inwestycyjnym, jakiego kiedykolwiek będziesz potrzebować” Andrew Tobiasza, Tobias pisze, że następujący budżet to wszystko, co musisz wiedzieć o budowaniu bogactwa: [ta lista jest cytatem z książki]

    1. Zniszcz wszystkie karty kredytowe.
    2. Zainwestuj 20% wszystkiego, co zarobisz. I nigdy go nie dotykaj.
    3. Żyj na pozostałych 80%, bez względu na wszystko.

    Wszystko porady finansowe sprowadzają się do „wydawania mniej niż zarabiasz; zainwestuj resztę. ” Wszystkie miliony słów napisanych na ten temat wspierają tę fundamentalną zasadę.

    Jako autor bloga finansów osobistych musisz wymyślać dobre krótkie artykuły prawie każdego dnia. Wydaje się, że „blok pisarza” stanowiłby dla ciebie jeszcze większą przeszkodę niż nawet dla większości autorów książek (jedna książka, jeden temat, co roku). Jak często doświadczasz bloku pisarza i jak go pokonać?

    JD: Och, dobry żal. Niemal codziennie doświadczam bloku pisarza. Jak to pokonać? Mam kilka metod:

    1. Mam zespół pisarzy. Lata temu poznałem, że nie będę mógł sam pisać pełnego czasu wolnego „Bogać się powoli”. Widziałem, że studnia wyschnie. Zacząłem więc przyciągać autorów gości. Stamtąd przeniosłem się do rzeczywistych pisarzy sztabowych. To pozwala mi dzielić się różnymi głosami w trybie Rich Rich Slow i daje mi czas wolny.

    2. Za każdym razem, gdy mam pomysł, zapisuję go. Kiedy dostaję blok pisarza, jeśli naprawdę muszę go przełamać, mogę przekopać stosy papieru i znaleźć jeden z setek pomysłów, które tu siedzą.

    3. Ale prawdziwy sekret? Ćwiczenie. Bez żartów. Kiedy jestem zakłopotany, muszę zwalczyć pragnienie, by usiąść przy komputerze i wpatrywać się w ekran. Zmuszam się na zewnątrz i idę na spacer. Lub kosić trawnik. Lub idź na siłownię. Kiedy to robię, niezmiennie wymyślam historię, często świetną. Niektóre z moich najlepszych prac w Get Rich Slowly są wynikiem odejścia od komputera i zrobienia czegoś innego.

    Blok pisarza jest bardzo realny. Kluczem jest opracowanie mechanizmów radzenia sobie w celu zminimalizowania jego efektu.

    Uwaga: Specjalne podziękowania należą się JD za poświęcenie czasu z jego napiętego harmonogramu na rozmowę z nami, a kiedy następnym razem znajdziesz szczególnie kreatywny post na jego blogu, pamiętaj tylko, że prawdopodobnie był on zainspirowany porywającym treningiem na siłowni ! Jeszcze raz dziękuję J.D.!

    I nie zapomnij o trzech egzemplarzach książki J.D., Twoje pieniądze: brakujący podręcznik, zostaną rozdane trzem szczęśliwym komentującym ten post!

    Aktualizacja: Trzej zwycięzcy książki J.D., Twoje pieniądze: brakujący podręcznik, są Jeremy, kscritch i Mary G. z ich komentarzami poniżej. gratulacje!